Różyczka groźna dla ciężarnych

Są choroby kojarzone typowo z wiekiem dziecięcym, które większość z nas ma za sobą i specjalnie nie zawraca sobie nimi głowy. W rzeczywistości jednak nie zawsze tak jest. Przykładem choroby znanej z dzieciństwa, która może wyrządzić poważne szkody ciężarnej matce oraz jej potomstwu pozostaje różyczka.

U dzieci ma ona raczej łagodny przebieg, ustępując samoistnie po kilku dniach. Objawy to charakterystyczna grudkowata wysypka, która wpierw pojawia się na twarzy, a potem na całym ciele. Towarzyszy jej powiększenie węzłów chłonnych.

Po zachorowaniu człowiek nabywa z reguły pełną odporność, choć medycyna zna przypadki ponownych zachorowań w wieku dorosłym. Jest to o tyle problematyczne, że niemal zawsze różyczka ma u osób dorosłych ostrzejszy przebieg, a dla nienarodzonych może być wręcz zabójcza. Kobiety w ciąży, którym przydarzy się zapaść na różyczkę najczęściej nie przeszły tej choroby w okresie dzieciństwa – mówi się wówczas o zachorowaniach pierwotnych.

Płód jest narażony na spore niebezpieczeństwo. Lekarze odnotowują w takich sytuacjach poronienia, a także wady wrodzone. Celem zdiagnozowania różyczki testuje się krew na obecność swoistych przeciwciał.

Sprawdza się je przed ciążą, aby określić stopień odporności na wirusa, jak też w trakcie ciąży, gdy zachodzi podejrzenie zachorowania. Do zakażenia u kobiety ciężarnej dochodzi w większości przypadków po kontakcie z chorym dzieckiem. Wirus potrafi przenikać przez łożysko i zaraża płód.

Ryzyko infekcji rośnie wraz z kolejnymi trymestrami – od 57% w I do 100% w III. Konsekwencją zakażenia może być poronienie, obumarcie płodu lub wady określane jako triada Gregga.